Pages - Menu

22.12.2013

I promise...

Dzień spisany na straty.

Miałam ambitny plan czytania dziś "Zazdrości i medycyny" Choromańskiego (nie żeby była nudna - przeczytałam 60 stron i mnie mocno zaciekawiła). Gdy w końcu wzięłam ją do ręki, po całym dniu nieusprawiedliwionego zwlekania, po przeczytaniu kilku zaledwie stron, najzwyczajniej na świecie... zasnęłam.
Ostatnio ciągle jestem zmęczona, nie rozumiem dlaczego. Marnuję też mnóstwo czasu. A tyle rzeczy chcę zrobić, mam tak wiele planów, a nie robię prawie nic w celu ich realizacji. Bardzo mnie to irytuje i muszę to zmienić. Najlepiej jak najszybciej.
Koniec roku to taki wybitnie oklepany czas na postanowienia, ale cóż, mogę i ja wykorzystać nadarzającą się okazję - w 2014 nie próżnuję!
Postaram się zrobić listę książek, które chciałabym przeczytać w nadchodzącym roku. Jeśli powstanie, z pewnością się tu pojawi :) Poza tym chcę też zapisać się na siłownię i ogólnie podnieść moją aktywność fizyczną. Mam kilka miesięcy żeby "zrobić" sobie piękne ciało na lato. Mam nadzieję, że mi się to uda. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona:) Chciałabym też kontynuować naukę języków - angielskiego i włoskiego. Jednak  do tego zawsze jest mi trudno się zabrać. Mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej.
Mam też kilka planów związanych z moją edukacją i pracą, które są jeszcze w fazie kształtowania się. Ale chciałabym, żeby coś z nich wyszło.

Dowartościowałam się więc tutaj, usprawiedliwiłam nieróbstwo tym, że niedługo zacznę coś robić ;) a żeby nie zaczynać od zera, uciekam jednak do Choromańskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz