Uciekam przed ludźmi.
Nawet nie zdaję sobie sprawy z tego, jak bardzo.
Deszcz. Jadę tramwajem do księgarni, żeby sprawdzić, czy mają książkę, której poszukuje koleżanka. Stojąc, gram w 2048 - gierkę którą pochłania zbyt wiele mojego czasu ostatnio. Nagle wsiada jakiś pan, w średnim wieku, całkiem sympatyczny (nie był pijany, żeby nie było). Z wciągającej partyjki wyrywa mnie jego głos:
- To kostka rubika?
Rzucam na niego błędne spojrzenie.
- Nie...
- Ale coś podobnego? Też się coś układa.
- No prawie...
Rozglądam się rozpaczliwie, szybki rzut okiem przez okno. Cholera, jeszcze tak daleko. No nic, przesiadam się wcześniej. Szybko wyłączyłam grę, udałam, że sprawdzam coś w smsie. Zablokowałam telefon, stanęłam przy drzwiach.
A miły pan zainteresował się tylko grą.
Też w to gram i przyznaję, że wciąga :) Ja może bym nie zmieniła tramwaju, ale nie znoszę kiedy ktoś na łapy mi się patrzy :)
OdpowiedzUsuń